Sade na trasie ze sprzętem Sennheiser!

24 maja 2011

Minęła ponad dekada od kiedy Sade zabrała swój zespół na trasę koncertową. W ciągu 26 lat trwania jej barwnej kariery wydała zaledwie sześć płyt studyjnych, za to wypełnionych przebojami. Choć mogłaby osiąść na laurach, wyrusza na światową trasę koncertową, promującą ostatni album „Soldier of Love”.

Najnowsza płyta Sade „Soldier of Love” zadebiutowała na pierwszym miejscu amerykańskiej listy Billboard i od tego czasu okryła się wielokrotną platyną oraz zdobyła dwie nominacje do Grammy. Nadchodząca trasa koncertowa potrwa przez całe lato i obejmie USA oraz cztery miasta w Wielkiej Brytanii.
Sade korzysta z profesjonalnego mikrofonu bezprzewodowego SKM 5200-II z dynamiczną, kardioidalną kapsułą, połączoną z odbiornikiem EM 3732-II. „Muszę powiedzieć – mówi Chris Madden, główny realizator FOH zespołu – że głos Sade przez ten mikrofon jest fantastyczny, perfekcyjnie do siebie pasują.” Chórki używają mikrofonów SKM 5200-II z kapsułami MD 5235. Pianista śpiewa do przewodowego e935. Dodatkowo w użyciu jest siedem Sennheiserów e825-S, wyposażonych z ciche włączniki. Służą one do komunikacji między obsługa techniczną a realizatorami przodów i monitoringu.
Ponieważ muzycy będą wyjeżdżać spod sceny na platformach, akustycy byli zmuszeni do niekonwencjonalnego działania. Nie mogło być mowy o rozrzuconych po scenie statywach, nawet przy perkusji. „e 908 jest intensywnie w użyciu wszędzie wokół” - tłumaczy realizator monitorów Horst Hartmann - „To wysokiej jakości pojemność, przy okazji bardzo mała. Daje się przypiąć niemal gdziekolwiek i przekazuje wszystko z realizmem i muzykalnością.” Sennheiser e908 na gęsiej szyjce jest używany do hihatu, pod każdym z siedmiu talerzy, nad każdą z trzech kong, oraz do saksofonu. Reszta zestawu perkusyjnego nagłośniona jest relatywnie standardowo: Sennheiser e902 do bębna centralnego i pięć e904 do tomów. Hartmann i Madden pokrywają resztę instrumentów perkusyjnych, w tym shakery ręczne, dzięki sprytnemu użyciu superkierunkowych mikrofonów typu shotgun: dwie pary stereo złożone odpowiednio z Sennheiserów MKH 416 i MKH 80 wiernie oddają niuanse tych instrumentów bez przesłuchów.
Wszystkie wzmacniacze gitarowe i basowe – łącznie pięć – zlokalizowane są pod sceną. „Piece nie są rozkręcona, bo nie muszą.” - mówi Hartmann - „Jestem wielkim fanem Sennheisera e906 w takich sytuacjach, ale ciekawi nas, jak sprawdzi się nowa pojemnościówka Sennheiser MK 4.” Madden dodaje: „MK 4 brzmi świetnie, przez co rozumiem, że brzmienie na konsolecie jest doskonałym dźwiękowym odwzorowaniem wzmacniacza. Bardzo wiernym.”
Hartmann korzysta z szesnastu stereofonicznych kanałów odsłuchu dousznego Sennheiser serii 2000. 12 idzie do muzyków, pozostałe cztery zarezerwowane są dla technicznych. „Ufam serii 2000, która jeździ ze mną po całym świecie. - mówi monitorowiec – Jest bardzo stabilna i brzmi rewelacyjnie. Zwłaszcza dół jest zauważalnie lepszy”.
Aby zachować krzyki tłumu, zarówno dla muzyków jak i dla rejestracji, inżynierowie używają dwóch shotgunów Sennheiser MKH 416 oraz czterech highendowych pojemnościówek studyjnych Sennheiser MKH 8040.

Kontakt dla prasy:
Edward Popławski, Manager ds. komunikacji, Aplauz Sp. z o.o.